Nie mowa tu o piwie - choć 5-cio litrowa pucha w prezencie leży już pod choinką, ale 5-cio pak w postaci żony, szkraba w brzuszku, mojej mamy, teściowej no i mnie. Żona została wypuszczona ze szpitala!
Tak jak pisałem wcześniej - zostało to uczczone wyśmienitym truskawkowym Piccolo. Cieszę się niezmiernie. Święta nabierają rumieńców. Jest choinka, są światełka na oknach. To jest to!
Czekamy na najbliższą - wtorkową wizytę u naszego lekarza. Pójdziemy trochę z duszą na ramieniu. Martwimy się, że coś znowu może być nie tak i wyślą żonę ponownie do szpitala. Oby tak nie było i do końca ciąży obydwoje byli w domu. Tego planu się trzymajmy!
Wszystkim, którzy czytają ten post, a są w podobnej do nas in-vitrowej sytuacji (i nie tylko) chciałbym życzyć spełnienia szkrabowych marzeń! Każdy powinien mieć możliwość posmakowania rodzicielstwa. Tego Wam kochani życzę na zbliżające się Święta!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz