czwartek, 16 lutego 2017

Czas ucieka

Od momentu narodzin Tymona czas ucieka niesamowicie! Rytm dobowy wyznaczany nie przez godziny, a pory karmienia jest ciekawym doświadczeniem!
Przez pierwszy tydzień po przyjściu Tymka do domu miałem urlop ojcowski. Chciałem pomóc Żonie w przejściu na tryb dziecka w domu. To jednak spora zmiana. Daliśmy radę!

Nie będę jednak ściemniał, że aktualnie wstaję do Małego w nocy. W ciągu tygodnia to Gosia jest bohaterem domu. Mi dalej pozostaje 10h pracy oraz praca w domu. Zazwyczaj ok 12-14h. Trochę się martwię, że Mały za jakiś czas nie pozna własnego ojca. Powoli wygaszam pewne działania, żeby móc być więcej w domu. W weekendy staram się bardziej udzielać.

Pierwsza kąpiel!
To moje zadanie. Pierwsza kąpiel była stresująca. Tymon był malutki, drobniutki. W końcu to wcześniak. Bałem się go dotknąć jak diabli! (zresztą podobnie było przy pierwszym przewijaniu). Obejrzałem kilka filmów na YouTubie. Wydawało się sensowne, krok po kroku wykonywane zadania.

  1. Wlać wodę do wanienki
  2. Sprawdzić temperaturę
  3. Rozebrać dziecko
  4. Złapać odpowiednio
  5. Powoli wsadzić do wody
  6. Umyć
  7. Wyjąć i ogarnąć
Film oglądałem chyba 3 razy przed pierwszą kąpielą. Jakoś wyszło! Bynajmniej Tymon się nie utopił - sukces! 

Teraz kąpiele nie są już tak stresujące. Młody jest też większy, bardziej "przy kości" ;) Aktualnie waży 3,5 kg a przy pierwszej kąpieli ok. 2 kg. Różnicę czuć w rękach :)

Ja, ojciec.
Tymon na razie jeszcze nie reaguje na swoje imię, nie rozmawia z nami. Ma jednak charakter. Mówi się, że rodzice rozróżniają płacz kolki od płaczu głodu itp. Coś w tym jest. Wiemy już kiedy Tymek jest głodny, a kiedy ma kolkę.

Ja, ojciec to nowa rola. Zupełnie obca dla mnie, ale każdy facet kiedyś zaczynał. Na razie nasze wychowanie dziecka ogranicza się do ćwiczenia zasad posiłku, kąpieli itd. Zawsze to coś. 

In Vitro - co dalej?
Dla nas temat jeszcze nie jest zamknięty - czeka na nas jeden zarodek, po którego wrócimy jak tylko Gosia będzie gotowa fizjologicznie. Obserwuję też bacznie Trójmiasto, jako, że tutaj mieszkamy. Gdańsk niedawno ogłosił swój program In Vitro. BRAWO! Żaden kurdupel w rządzie nie będzie ograniczał obywatelom prawa do medycyny. 

Wiem, że kilka osób, które starają się o maluszka tą metodą czyta tego bloga. Jak u Was? Ostatnio z racji zajętości czasu nie czytam żadnych blogów o In Vitro. Napiszcie w komentarzu co u Was?

Do kolejnego wpisu - Drodzy Czytelnicy.

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że któreś z Was się odwzwało;) dobrze wiedzieć, że u Was wszystko ok :) A u nas-czekanie.. prawdopodobnie do czerwca uzbieramy kwotę na zabieg i wtedy ruszamy :) narazie faszerujemy się suplementami :)
    Uściski Tatusiu! 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku fajnie, że u Was w mieście uruchamiają program 😄
    Ja napisałam do prezydenta to nawet mi nie odpisał hehe
    Więc chyba nie będzie u nas czegoś takiego. A liczyłam na zrozumienie, bo prezydent mojego miasta jest w moim wieku...
    No niestety
    In vitro to bardzo kontrowersyjny temat :(
    Fajnie, że tak super radzicie sobie w roli rodziców :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Marysia - trzymam mocno kciuki! W końcu musi się udać!
    @Kasia - też się cieszę, że Gdańsk idzie naprzód. Fakt, że temat nie jest prosty i z pewnością przez wielu nierozumiany. Przede wszystkim ze zrozumieniem mają problem osoby, które nie mają problemu z poczęciem dzieci, a nie rozumieją biologicznych podstaw. Do tego programy w TV, które mają naświetlać obraz in vitro czasami go zmieniają i tak moja mama była przekonana, że plemniki będą od innego mężczyzny. W końcu rzetelne przedstawienie tematu wszystko wyjaśniło, ale z pewnością problem niezrozumienia w społeczeństwie jest powszechny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle dzieciaczków się ostatnio urodziło w niepłodnościowej blogosferze. Tylu nowych rodziców narodziło się razem z nimi. Bardzo to pokrzepiające!

    Razem z wiosennym słońcem i moim prywatnym Słoneczkiem w brzuchu, wszystko to sprawia, że unoszę się parę centymetrów nad ziemią:)

    OdpowiedzUsuń