Dziś krótko - chciałbym tylko napisać, że moja żona też zaczęła pisać - zapraszam. Ma świetne zdolności do pisania tekstów. Zawsze dobrze mi się czytało jej wpisy na różnych blogach, dlatego warto odwiedzić ten o in vitro!
Malowana Kołyska - czytaj blog!
Już odwiedziłam żonę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was oboje :)
I nieustannie trzymam kciuki :)
Super! Dzięki za kciuki. To bardzo pozytywnie nastraja i daje chęci do dalszej walki :)
UsuńCześć:) Dołączam do Twoich czytelników;) Fajnie przeczytać, jak do tego podchodzi mężczyzna. Nie żebym nie wiedziała jak mój to widzi, ale zawsze to jakiś inny punkt widzenia:) Co do adopcji, staż małżeński jest wymogiem konkretnego ośrodka, w naszym np w ogóle na to nie patrzą, interesuje ich tylko staż związku. My małżeństwem byliśmy pół roku, parą 5,5, i się zakwalifikowaliśmy.
OdpowiedzUsuńO! To dobrze wiedzieć. Miło mi, że dołączasz do Czytelników! Witaj na blogu :)
UsuńWitam Panie Łukaszu, dostałam namiar na Pana bloga od dziewczyny, która prowadzi bloga o tej samej tematyce. Napisałam także do Pana żona, czy mogę Państwa prosić o kontakt na meila, mój adres to ania.baruch@gmail.com
OdpowiedzUsuńmojeinvitro@gmail.com - zapraszam do kontaktu
Usuń